Tatry są dobrym celem wycieczkowym o każdej porze roku. Ostatni raz byliśmy tutaj wiosną, zwiedzając Dolinę Chochołowską, Halę Gąsienicową oraz Dolinę Pięciu Stawów. Tym razem wróciliśmy zimą, by podziwiać ośnieżony krajobraz gór i pojeździć na nartach. Pogoda zrobiła nam jednak psikusa i znowu mieliśmy wiosnę – w samym środku zimy.
Baza wypadowa: Kościelisko
Jesteśmy niezmotoryzowanymi turystami i dotychczas zawsze lądowaliśmy w Zakopanem. W końcu to tutaj jest najlepszy dojazd. Tym razem jednak zrobiliśmy wyjątek, gdyż planowaliśmy wyruszyć na szlak z samego rana. Będąc w Zakopanem, musielibyśmy jeszcze czekać na busy, a jak dobrze wiecie – większość tutejszych busów odjeżdża dopiero po zapełnieniu większości miejsc pojazdu.
Kościelisko to świetna opcja. Autobusy kursują tam bardzo często, a podróż z Zakopanem trwa jakieś 20 minut. Prywatnych kwater też nie brakuje i przede wszystkim nie ma tego całego zgiełku i dresiarstwa, jakie można spotkać w stolicy Tatr.
Informacje turystyczne
Dolina Kościeliska to jedno z najpopularniejszych i najbardziej zatłoczonych miejsc w Tatrach. W sezonie letnim na szlaku jest więcej ludzi niż drzew, także polecamy przyjechać tutaj poza sezonem, najlepiej w środku tygodnia. Popularność wynika oczywiście z atrakcyjności tego miejsca, jak również dobrego dojazdu z Zakopanego oraz łatwości przejścia samego szlaku.
Dolina Kościeliska znajduje się w Tatrzańskim Parku Narodowym, a wejście na teren parku jest płatne (5 zł / os). W górnej części doliny znajduje się schronisko na Hali Ornak, a dojście tam zajmuje podobno półtorej godziny. Nam to zajęło prawie 3 godziny, lecz szliśmy bez pośpiechu, robiliśmy wiele zdjęć i uważaliśmy na śliskie, zlodowaciałe kamienie. W lecie 1:30 h jest realnym czasem.
Spacer Doliną Kościeliską
Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu w Kirach (osiedle w Kościelisku). Od tego miejsca prowadzi szeroka i prosta droga do schroniska na Hali Ornak. Jak to w górach, będzie ciągle pod górkę, ale nachylenie na tej trasie nie powinno nikomu sprawiać problemu. Także rodzinom z małymi dziećmi i wózkami. Trasę tę można pokonać pieszo lub górskimi dorożkami (w lecie) i saniami (w zimie).
Po wejściu na drogę wiodącą przez Dolinę Kościeliską, mijamy stoły turystyczne, ławki i toaletę, by w końcu dotrzeć do kas Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kilkaset metrów dalej zaczyna biec równolegle ze szlakiem Potok Kościeliski, ożywiając i dynamizując krajobraz.
Na dalszym odcinku dostrzeżecie wiele ciekawych form skalnych, malowniczych przewężeń, jaskiń, mostów i punktów widokowych. Bardzo atrakcyjnymi krajobrazowo miejscami są polany, w tym Wyżnia Kira Miętusia, Stare Kościeliska oraz Polana Pisana. To doskonałe miejsca na piknik i kontakt z naturą.
Wzdłuż trasy do schroniska odbiega kilka innych szlaków w okoliczne miejsca. Możecie dotrzeć nimi m.in. na Ciemniak (2 096 m), do Wąwozu Kraków czy jaskiń: Raptawickiej i Mylnej.
Ostatecznie doszliśmy do Hali Ornak i zasiedzieliśmy się w schronisku do późnego wieczora. Jak już pisaliśmy w artykule o drodze na Łabski Szczyt, uwielbiamy schroniska, bez wyjątku. Choć tym razem widok był dość mocny ograniczony, bo od razu naprzód wysuwają się góry i nie ma tak pięknej panoramy jak chociażby w Dolinie Gąsienicowej. Mimo to było bardzo przyjemnie. Pozwoliliśmy sobie na porządny obiad wraz z deserem i grzanym winem. Skosztowaliśmy kiełbasy z zasmażaną kapustą, która była przepyszna. A szarlotka z bitą śmietaną i czekoladą zasmakowała nam tak bardzo, że w każdym kolejnym schronisku prosiliśmy o taki właśnie deser.
Gdzie dalej?
Schronisko na Hali Ornak, jak zresztą wszystkie inne schroniska w Tatrach, służy jako baza wypadowa w dalsze góry – prewencyjnie, by nikomu nie przyszło do głowy nocować pod namiotem. Nocując w schronisku, kolejnego dnia macie możliwość zaatakowania sporej większości szczytów w Tatrach Zachodnich. Nic o tym jednak nie napiszemy, bo to wszystko jeszcze przed nami!
Jeśli nie planujecie nocować w schronisku i wyjdziecie w góry trochę wcześniej niż my, możecie zwiedzić jeszcze kilka fajnych miejsc. Z Hali Ornak szlaki prowadzą do Polany Chochołowskiej przez Przełęcz Iwanicką i na Czerwone Wierchy przez Dolinę Tomanową. Bardzo częstym kierunkiem jest również czarny szlak do Smreczyńskiego Stawu.