Propozycja wycieczki: Najpopularniejsze szczyty Pienin

Propozycja wycieczki: Najpopularniejsze szczyty Pienin

Tym razem jako bezrowerowi podróżnicy skorzystaliśmy z tej okazji i powspinaliśmy się na pienińskie szczyty. Długiej listy z tego nie będzie, bo byliśmy tylko na dwóch, ale za to bardzo ciekawych, a może i najciekawszych. Zresztą sami sprawdźcie.

Niebieskim szlakiem po szczytach

Wycieczkę rozpoczynamy w Szczawnicy. To uzdrowiskowe miasto jest samo w sobie atrakcją, ale stanowi też świetną bazę wypadową do Pienińskiego Parku Narodowego i położonej tuż obok Sokolicy. Postanowiliśmy wybrać się w to miejsce i sprawdzić czy słynna sosna wciąż tam rośnie. Obraliśmy niebieski szlak i zmierzaliśmy nim w stronę Czerwonego Klasztoru. Wkrótce jednak doszliśmy do Dunajca, gdzie czekała nas niespodzianka. Szlak przecinał szeroką na 100 metrów rzekę.

I jak tu się przeprawić? Można w tym celu wynająć flisaka z tratwą lub nadrobić dziesięć kilometrów, udając do najbliższego mostu w Krościenku nad Dunajcem. Przeprawa dla dwóch osób kosztuje 6 zł, więc zgodnie wybraliśmy tę opcję.

Pieniny: przeprawa przez DunajecPrzeprawa przez Dunajec.

Chwilę później znaleźliśmy się w cieniu lasu. Góra dość szybko staje się stroma, ale pokonuje się ją w ekspresowym tempie. Tuż przy samym szczycie wejście jest kamienne i niemalże pionowe. Jednak całe podejście wraz z napstrykaniem setek zdjęć zajęło nam maksymalnie 2 godziny. Zresztą nie ma się co dziwić, bo Sokolica wznosi się zaledwie na 747 metrów wysokości. W życiu bym nie pomyślała, że płaska Ślęża niemalże jej dorównuje. A to sprawka wybitności Sokolicy, co pozwala poczuć, że jest się na jej szczycie.

  • Pieniny: w drodze na Sokolicę
  • Pieniński Park Narodowy

Pieniny: w drodze na Sokolicę

Widok na Szczawnicę i pobliskie miasteczka, ale też wijący się zakolami Dunajec przyprawia o zawrót głowy. Gdyby nie barierki otaczające tą piękną galerię widokową, mój lęk wysokości by mnie pokonał. A tak, stojąc na najwyżej wystającym kamieniu tej góry i opierając się o stalowe poręcze, mogłam podziwiać piękną panoramę bez obawy, że zaraz spadnę w dół. Co prawda, nie czułam się tak swobodnie jakbym chciała, bo do reliktowej sosny pchały się tłumy, ale przy tym widoku nie miało to większego znaczenia.

Pieniny: widok z Sokolicy

  • Pieniński Park Narodowy
  • Pieniny: Dunajec
  • Pieniny: spływ Dunajcem
  • Pieniny: widok z Sokolicy

Pieniny: widok z Sokolicy

Kiedy już nacieszyliśmy się panoramą i sfotografowaliśmy ją z każdej strony, skierowaliśmy się do następnego celu wycieczki.

Trzy Korony

Mając jeszcze spore zapasy sił i drugą część dnia, postanowiliśmy atakować kolejny punkt z mapy – Trzy Korony. Tak jak w przypadku Sokolicy, wejście na górę nie stanowiło większego wyzwania, a cała trasa jest bardzo dobrze oznakowana i nie potrzeba mapy.

Pieniny: DunajecWidoki na szlaku – między Sokolicą i Trzema Koronami.

Ta część szlaku była jednak zdecydowanie bardziej ciekawa. Silnie wyeksponowane stoki robiły większe wrażenie i wymagały trochę większego skupienia. Dodatkowo, w przerwach między skałami można zobaczyć piękne widoki.

  • Pieniny: w drodze na Trzy Korony
  • Pieniński Park Narodowy

W ostatnich 10 minutach drogi na szczyt – nachylenie ścieżki mocno wzrasta i trzeba się trochę namęczyć. Jednak większa satysfakcja z dojścia na górę gwarantowana.

Na samym szczycie, osoby z lękiem wysokości mogą dostać lekkiej paniki. Mi ciężko było zapanować nad trzęsącymi się nogami, a dość silny wiatr wcale nie pomagał się uspokoić. Jednak dla tak pięknej panoramy było warto!

Pieniny: widok na Czerwony Klasztor z Trzech KoronMiejscowość w dole to Czerwony Klasztor po słowackiej stronie Pienińskiego Parku Narodowego. Ciekawi jesteście widoku z dołu?

Pieniny: widok na Trzy Korony z okolic Czerwonego KlasztoraNo to jesteśmy na dole. Teleportowaliśmy się tutaj ze środkowego, najwyższego szczytu.

  • Pieniny: widok z Trzech Koron
  • Pieniny: widok z Trzech Koron

Pieniny: powrót z Trzech KoronNo to wracamy…

Powrót przez ruiny zamku Pieniny

By nie wracać do Szczawnicy tą samą drogą, wybraliśmy szlak biegnący przez Krościenko nad Dunajcem. Po drodze mieliśmy jednak zobaczyć ruiny zamku Pieniny. I gdyby nie oznaczenie, że już tam jesteśmy, nie wiedzielibyśmy tego. Co prawda ruiny to ruiny, ale nie wiedzieliśmy, że zostało ich tak mało.

Pieniński Park NarodowyW drodze do zamku Pieniny. Zapowiada się obiecująco…

Relikty XII-wiecznego zamku to niewielka część grubych murów pod szczytem Góry Zamkowej. Jak wyczytaliśmy z tablicy, jest to najwyżej położony zamek w polskich Karpatach, a jego fundatorką była księżna Kunegunda (św. Kinga). Księżna, będąc jeszcze dzieckiem przeżyła dwa najazdy Mongołów (1241, 1259). Według średniowiecznych kronik trzeci napad mongolskich najeźdźców w 1287 r. księżna przetrwała wraz z siostrami zakonnymi dzięki ucieczce do wcześniej wybudowanego i przygotowanego na tą okoliczność zamku w Pieninach.

Później, jeszcze w XV wieku i w połowie XVII wieku, zamek służył jako schronienie starosądeckich klarysek, tym razem przed dżumą. Pozostałości warowni zostały odkryte na nowo podczas romantycznych wycieczek starożytników i letników w XIX wieku. Zamek stał się bardziej popularny na początku XX wieku, kiedy wykuto grotę św. Kingi. Przybył też wtedy pierwszy pustelnik Andrzej Stachura. Jego domek został wzniesiony na sklepieniu budynku bramnego, lecz spłonął w 1949 roku podczas pobytu drugiego pustelnika Wincentego Kasprowicza.

Pieniński Park Narodowy: Zamek PieninyDziura w ziemi i kawałek murów. Niestety tylko tyle pozostało po zamku Pieniny.

Powrót z zamku Pieniny do Krościenka nad Dunajcem nie stanowi większego wyzwania. Miniecie kilka polanek i będąc tuż przy Krościenku, zobaczycie piękną panoramę miasta. Zakopiańska Gubałówka przy tym widoku odpada w przedbiegach.

  • Pieniny: widok na Krościenko nad Dunajcem
  • Pieniny: widok na Krościenko nad Dunajcem

Pieniński Park Narodowy

O autorze

Z zawodu programista. Po pracy biegam, piszę, czytam. Lubię wyzwania, zimne miejsca i aktywne spędzanie czasu!

Strona korzysta z plików cookie zgodnie z Polityką cookie.

Ukryj