Karkonosze mogą oczarować wieloma kombinacjami wypraw w góry, gdzie znajdziesz naturalnie piękne krajobrazy. W niniejszym wpisie zabierzemy Cię w najbardziej charakterystyczne i najpiękniejsze miejsca tego regionu – zapraszamy do wyprawy!
W przedostatni dzień naszego pobytu zaskoczyło nas słońce. Wyprawę zaczęliśmy znowu od czarnego szlaku i ponownie mijaliśmy Wodospad Szklarki. Tego dnia naszym celem były: Łabski Szczyt, Śnieżne Kotły oraz Szrenica. Droga do hali pod Łabskim szczytem to najpiękniejszy szlak jakim miałam okazję do tej pory iść. W zasadzie przez całą trasę, wchodziliśmy po skałach pomiędzy którymi spływała woda. Cudownie było skakać ze skały na skałę i nasłuchiwać coraz to wyraźniejszego dźwięku szumiącej rzeki. Im dalej pod górę, tym więcej wody, aż w końcu nie obeszło się bez zanurzenia nogi.
Zatrzymaliśmy się na Hali pod Łabskim szczytem, by coś przekąsić. Po chwili ruszyliśmy dalej, by podbić Łabski Szczyt (1472 m n.p.m.). Szlak był ciężki do przejścia. Góra była stroma i skalista. W dodatku im wyżej, tym zalegało więcej lodu. Z łatwością można było się tam poślizgnąć i zjechać w dół. Sporo osób wchodziło tam z rakami co ułatwiło im przejście po lodzie.
Z Łabskiego szczytu, ścieżka prowadzi do Śnieżnych Kotłów, nad którymi również zalegała mgła (mgliste dni panują tam przez większość roku).
Dojście na szczyt Szrenicy to chyba najłatwiejszy, najmniej męczący i najkrótszy szlak (od Łabskiego Szczytu). Na całej ścieżce rozciągają się deski, po których idzie się wygodnie i prosto. Po drodze zahaczyliśmy również o Czechy :-)
>
Na szczycie Szrenicy znajduje się schronisko, a widok z tego miejsca jest przepiękny. Mimo tego, że zalegała tam mgła, widziałam przez nią kontury otaczających nas gór.
Wracaliśmy czerwonym szlakiem, ponownie przechodząc obok Wodospadu Kamieńczyka, a już prawie będąc w centrum, zwiedziliśmy Krucze Skały stworzone przez dwie skalne, duże wychodnie granitowe. Zachodnia opada ku rzece 35 metrowym progiem – z punktem widokowym. Po Kruczych Skałach możesz się wspinać pod okiem instruktorów Szkoły Quasar, a także przejść nad przepaścią między dwoma skałami.
Ostatnie chwile relaksu, czyli spacer pod Chybotek i na Złoty Widok
Na ostatni dzień zostawiliśmy najlżejszą trasę. Doszliśmy niebieskim szlakiem do Chybotka, czyli jak sama nazwa mówi chybotającego się kamienia. Nie był on mały, bo wraz z innymi kamieniami mierzy kilka metrów. Co więcej, wsparty w dwóch miejscach, wyglądał tak jakby miał zaraz spaść. Legenda głosi, że skały te zamykają wejście do podziemnego skarbca.
Podążając dalej niebieskim szlakiem, dotarliśmy do Złotego Widoku. Nazwa tego miejsca doskonale do niego pasuje. Jest to punkt z którego rozpościera się malowniczy widok na Szrenicę i Śnieżkę. W tle krajobrazu widać przeróżne drzewa porastające góry, o żółtych, czerwonych, pomarańczowych i brązowych liściach, idealne do odwzorowania na papierze.