Takie poranki w środku wielkiego miasta to rzadkość. Niedzielne pustki na ulicach i miasto zatopione w tajemniczej mgle, przy której trudno dostrzec kolor świateł po drugiej stronie pasów. Pozostaje więc wskoczyć z aparatem na rower i dać porwać się wyobraźni. A takie tego efekty.
Park Kasprowicza zatopiony we mgle. Miejsce naszego wieczornego joggingu i jedno z ładniejszych miejsc na mapie Poznania.
Jezioro Rusałka i jeszcze widoczny drugi brzeg.
Najsłynniejsze drzewo w mieście, wizytówka Poznania.
Najlepszy powód do biegania o poranku.
Latający most na jeziorze Rusałka.


Poranne morsowanie w jeziorze Strzeszyńskim.
Jezioro Strzeszyńskie.
Z widokiem na jezioro Strzeszyńskie.
O autorze
Z zawodu programista. Po pracy biegam, piszę, czytam. Lubię wyzwania, zimne miejsca i aktywne spędzanie czasu!
Podobne wpisy
Po wcześniejszym spacerze Doliną Chochołowską mamy ochotę na więcej. Spodobało nam się wolne kroczenie po płaskim terenie. Spragnieni odpoczynku, stawiamy na kolejne leniwe popołudnie. Tak jak poprzedniego dnia, korzystamy z...
czytaj dalej »
Międzynarodowy Festiwal Światła SKYWAY to cykliczne widowisko odbywające się w Toruniu od 2009 roku. Tematem głównym tegorocznej edycji było: Dziewiąta planeta. (więcej…)
czytaj dalej »
Rok 2015 za nami, więc warto podsumować i rozliczyć nasze zeszłoroczne poczynania. W żadnym jednak wypadku nie robimy tego dla sławy i poklasku, bo jak dobrze wiecie, żadni z nas...
czytaj dalej »