Zoo to przepiękne ogrody zoologiczne, ale też otaczające je przepiękne parki, w których skupiona zostaje flora i fauna z najróżniejszych i najodleglejszych zakątków świata. Wchodząc do takiego miejsca, możemy zatrzymać się przy namiastce każdego kontynentu i podziwiać niezwykłe i najdziwniejsze gatunki zwierząt jak i roślin.
Świat przyrody jest niezwykle bogaty. Znajdziemy w nim zwierzęta, które żyją wyłącznie na lądzie, takie które egzystują jedynie w wodzie czy też te, które całe życie spędzają na znacznych wysokościach. Niektóre z nich potrafią latać, inne pływać, a jeszcze inne poruszają się tylko na lądzie. W każdym z nich jest coś innego, każde z nich ma inny kształt, inną barwę i dziwne, czasem śmieszne przystosowania do środowiska, w którym żyją. Tak samo jest z roślinami i niemało jest takich, które budzą zachwyt swoim ogromem, kolorem czy dziwaczną budową. To dzięki nim świat przyrody jest niezwykle interesujący i nigdy nie przestanie nas zachwycać.
Na świecie stworzono wiele ogrodów zoologicznych, w których możemy podziwiać rozmaite gatunki roślin i zwierząt. W czołówce najlepszych zoo znajdują się m. in. Singapore Zoological Gardens, Tiergarten Schönbrunn w Wiedniu, Zoo w Berlinie, Animal Kingdom na Florydzie czy Basel Zoo w Szwajcarii.
Niedawno trafiliśmy na promocję do Berlina, z której skorzystaliśmy z myślą o zoo. Przejazd w dwie strony dla dwóch osób kosztował nas 142 zł, a więc sporo taniej niż przejazd pociągiem czy przelot samolotem (co ciekawe, najdrożej z Poznania było właśnie pociągiem :)). Wyjechaliśmy o godzinie 4.30, a na miejscu byliśmy już 3 godziny później. Dzięki dogodnemu połączeniu autostradą, podróż minęła szybko i komfortowo.
Wysiedliśmy na stacji Berlin ZOB (Busbanhof) i stamtąd pieszo udaliśmy się do Zoologischer Garten Berlin oddalonego o ok. 4 kilometry (cały czas prosta droga, po drodze także park Lietzenseepark). Ogród Zoologiczny w Berlinie to tylko niewielka część Tiergarten – ogromnego kompleksu zieleni.
Ogród Zoologiczny w Berlinie – praktyczne informacje
Kombi ticket (bilet uprawniający do wejścia na teren zoo i akwarium) dla osób posiadających legitymację studencką kosztuje 15€. Osoby nie mające legitymacji muszą zapłacić o 5€ więcej.
Do zoo weszliśmy Bramą Słonia. Tuż za nią na wprost, rozciąga się dywan z kwiatów, a dalsze i boczne uliczki prowadzą do pierwszych zwierząt.
Obecnie w pomieszczeniach zoo znajduje się blisko 14 000 zwierząt z 1 500 różnych gatunków, a całość mieści się na 35 hektarach. Wszystkie zwierzęta są ulokowane w zagrodach, w których stworzono im warunki odpowiadające naturalnym.
Teren całego parku jest zadbany i bardzo estetyczny. Jest to miejsce idealne na spacer dla rodzin z dziećmi, ludzi starszych, par czy ludzi chcących odpocząć od pracy. Znajduje się tam kilka restauracji, wiele miejsc gdzie można przysiąść, masa fontann i pomników. Cały ogród to niezła plątanina ścieżek, stawów, mostów i drzew. Na pewno zgubisz się tam nie raz, ale mieszczące się na terenie całego ogrodu mapy pomogą Ci w znalezieniu właściwej drogi.
Największe i najciekawsze zwierzęta przyciągają w południe tłumy turystów. Najlepiej jest zacząć zwiedzanie z samego rana (ogród jest otwierany o godz. 9), bowiem później w parku robi się tłoczniej – pojawiają się kolejki, dostęp do zwierząt jest utrudniony i brakuje ciszy. Poza tym jest to tak duży park, że stanowi atrakcję na cały dzień. My zwiedzaliśmy ten teren ok. 6 godzin (w dość szybkim tempie).
Fascynujący świat zwierząt
Zwierzętami, które najbardziej przyciągnęły moją uwagę były uchatki karłowate. Środowisko, które im stworzono to turkusowa woda i gładkie skały, na których uwielbiają się ślizgać i bawić. Jest to naprawdę świetne widowisko, kiedy te zwierzaki wskakują do wody i pływają na plecach lub w innych zabawnych pozycjach. Po pluskaniu, chwilę grzeją się na słońcu, wydając przy tym śmieszne dźwięki i znowu wskakują do wody.
Świetnie wyglądają też największe ssaki lądowe, którymi są słonie. Te giganty robią piorunujące wrażenie, szczególnie gdy uderzają trąbami w drzewo, tak mocno jakby miały je za chwilę przewrócić. Na trąbę słoni mogłabym patrzeć bez przerwy. Wcześniej nie wiedziałam, że pełni ona aż tyle funkcji. Służy do oddychania, wąchania, picia i „kąpieli” jak również do zbierania pożywienia i zrywania gałęzi z wyższych partii drzew. Wszystko to za pomocą jednej niepozornej części ciała.
Zaintrygował mnie również lew – zaliczany do pięciu najniebezpieczniejszych zwierząt Afryki. Ten w zoo był potężny, miał bujną grzywę, która świadczy o jego sile i sprawności. Stał z głową dumnie uniesioną ku górze i wciąż obwąchiwał odwiedzających, jakby za chwilę miał rozerwać kraty i rzucić się na upragnione pożywienie.
Do klatki obok lwa wpuszczono pumę, która przeraża swym przenikliwym, groźnym spojrzeniem.
Ogromne były też goryle. Ich sposób poruszania się, skakania, biegania i łapania za gałęzie przypomina ruchy człowieka. Największy goryl siedział przy pniu drzewa, oglądał i obgryzał swoje paznokcie! W dodatku jego twarz wyglądała na twarz zdenerwowanego człowieka. Z pewnością dlatego, że obserwowało go w tym czasie kilkadziesiąt osób.
Interesujące są też hipopotamy. Te ssaki większość dnia spędzają w wodzie, a aktywne są dopiero po zmierzchu. Niestety podczas naszego zwiedzania, większość hipopotamów była pod wodą. Od czasu do czasu wynurzały się jedynie ich uszy i oczy, umieszczone wysoko na sklepieniu czaszki. Przechodząc dalej, udało nam się zobaczyć jednego hipopotama leżącego na kamieniu, jednak po chwili wskoczył on do zielonej wody i więcej się już nie wynurzył.
Mieliśmy również okazję zobaczyć nosorożce, które także należą do piątki najbardziej niebezpiecznych zwierząt afrykańskich. Mimo tego, że są one niebezpieczne, w berlińskim zoo znajdują się za niskim płotem i żyją sobie tuż przy przechodzących ludziach. Wydaję mi się, że bardzo się nas boją i w takim zoo bez potrzeby nie zaatakują. Jednak i tak budzą we mnie strach ze względu na swoją masę i rogi. Co do bliskości eksponowanych zwierząt, to ogromną zaletą Zoologisher Garten jest fakt, że zwierzęta są tam na wyciągnięcie ręki i można się im dokładnie przyjrzeć.
Frajdę dla dzieci stanowi Tierkinderzoo, gdzie za niewielką opłatą można nakarmić kozy i małe kózki. Do pojemnika z jedzeniem należy wrzucić 20 eurocentów, po czym wysypuje się pożywienie, a kózki jedzą je z ręki. Jest to także okazja do ich pogłaskania.
Na terenie ogrodu spotkasz także żyrafy, szalejące małpki, małe i słodkie pingwiny, a przy stawach stado bijących różem flamingów. Kangury, lamy, niedźwiedzie, zebry, sowy, kozice, antylopy, pandy, lamparty i wiele więcej fascynujących stworzeń.
Dużo więcej zdjęć znajdziesz w naszej galerii z Berlina.
Czy warto się wybrać do Berlin Zoo?
Dojazd z Polski do Berlina to kilkadziesiąt złotych w promocji, wejście na teren zoo podwaja tę sumkę. Nie są to małe pieniądze, ale możliwość zwiedzenia jednego z większych ogrodów zoologicznych na świecie warte jest prawie każdych pieniędzy! :-)
To także inspiracja do wybrania się w naturalne miejsca występowania tych zwierząt, poznania świata, w którym żyją. To możliwość ucieczki do zupełnie innego, bujnego świata natury – często groźnego, ale zachwycającego swym pięknem i różnorodnością. To miejsce, które naprawdę warto odwiedzić i które mam nadzieję jeszcze zobaczyć w przyszłości.