Teplickie Skalne Miasto (czes. Teplické skalní město) to masyw górski w czeskich Sudetach, położony bardzo blisko polskiej granicy. To także doskonałe miejsce na szybkie, weekendowy wypady, odpoczynek od pracy i życia codziennego. W końcu to miejsce naszej ostatniej wyprawy, jak również miejsce, do którego jeszcze wrócimy!
Od zawsze planowaliśmy nie wracać do już zwiedzonych terenów. Jak widać i od tej reguły pojawił się wyjątek. Pełni ambicji, ustaliliśmy kilka celów podróży, chcąc zobaczyć możliwie wiele. I choć się to udało, przez pośpiech czujemy pewien niedosyt. No i nadal pozostało wiele zakątków, które pominęliśmy.
Teplickie Skalne Miasto
Masyw znajduje się po czeskiej stronie Gór Stołowych, które z nimi współdzielimy. Polacy również docenili walory tych gór, tworząc na tym terenie Park Narodowy Gór Stołowych. Czechy natomiast utworzyły Národní přírodní rezervace Adršpašsko-teplické skály, czyli narodowy rezerwat przyrody. Jest to najwyższa kategoria ochrony niewielkich obszarów i na cały kraj jest ich jedynie dziesięć. Masyw Teplickich skał jest największym tego typu kompleksem skalnym w Czechach i zajmuje około 18 000 ha.
Wejście na teren parku jest płatne – cena dla osoby dorosłej wynosi 70 koron czeskich, czyli na dzień dzisiejszy niecałe 11 zł. Opłata najprawdopodobniej pobierana jest w sezonie, bowiem podczas naszego pobytu kasa była zamknięta, a bramy otwarte i wejście darmowe (na własną odpowiedzialność). Przy gorszych warunkach pogodowych (np. śniegu i lodzie) mogłoby być niebezpiecznie. Jednak przy naszej zimowej wiośnie było wręcz idealnie na tego typu wędrówki. Kolejnym plusem pozasezonowej wycieczki jest brak turystów, przez których w sezonie podobno nie da się przepchnąć.
Dojazd i zakwaterowanie w Górach Stołowych
Tutaj zaczynają się schody, zwłaszcza dla osób bez samochodu i chcących nie wydawać wielkiej kasy na przejazdy. W pierwszej kolejności planowaliśmy zwiedzić Polską część Gór Stołowych, jednak przez bardzo utrudniony dojazd do Kudowej-Zdrój (lub okolic) musieliśmy zweryfikować plany. Po wielu godzinach poszukiwań zdecydowaliśmy się na przygraniczny Golińsk, skąd już blisko do Teplic.
Z Poznania dojechaliśmy do Marciszowa, gdzie zobaczyliśmy kolorowe jeziorka. Następnie przejazd pociągiem do Wałbrzycha, przesiadka w regionalny bus i kierunek Golińsk. Oficjalnie bus dojeżdża tylko do Mieroszowa (2 kilometry bliżej), jednak uprzejmy kierowca podwiózł do końca trasy :-)
Nocowaliśmy w zagrodzie agroturystycznej Wiecha, gdzie byliśmy jedynymi gośćmi. Noce były zimne, czasem brakowało ciepłej wody do kąpieli, a cena różniła się od tej uzgodnionej telefonicznie (miało być 45 zł/os., było 50 zł). Gospodarze jednak nadrabiali uprzejmością. W okolicy było kilka innych noclegowni, w tym jedna tuż przy granicy polsko-czeskiej.
Następnego dnia o świcie wybraliśmy się do Meziměstí, skąd kursują pociągi do Teplic nad Metují. Przejazd trwa 9 minut i kosztuje 16,5 korony czeskiej (ok. 2,50 zł). Koniecznie musisz mieć ze sobą korony, bowiem za płatność euro naliczana jest wysoka prowizja. Z tego już miejsca rozpoczynają się dobrze oznaczone szlaki do Teplickich skał.
PS nie jest łatwo dojść tutaj z Golińska, lecz poza sezonem na trasie nie kursuje żaden przewoźnik. Właściwie to prawie nikt tutaj nie kursuje :-) By dojść do skalnego miasta, musieliśmy najpierw przejść 9 kilometrów. W jedną stronę.
Atrakcje na terenie skalnego miasta
Zaczynamy zwiedzanie wchodząc na teren parku od strony Teplic nad Metují. Przy wejściu znajduje się m.in. wielka mapa z zaznaczoną trasą oraz kasa biletowa. Stąd też prowadzi niebieski szlak okrężny o długości 5,9 km.
Już od samego początku będziesz mógł podziwiać olbrzymie skały mierzące od kilkudziesięciu do blisko 100 m wysokości. Wiele z nich jest na tyle blisko siebie, by tworzyć wąskie kaniony oraz ciasne tunele. Również sam wygląd formacji skalnych jest na tyle niecodzienny, że wiele z nich ma swoje nazwy odzwierciedlające wygląd, m.in.: Sfinks, Niedźwiedź Polarny, Odyniec i Pies, Siekiera Rzeźnika, Gąsienica czy Skalna Narzeczona.
Jedną z większych atrakcji jest możliwość wspięcia się po stromych schodach i drabinach na punkt widokowy (630 m n.p.m.), na którego szczycie znajdował się w XIV wieku zamek Střmen. Do samego szczytu prowadzi ponad 300 stopni. Niezapomniane przeżycie, a do tego mała dawka adrenaliny!
Przejście całego szlaku zajmuje 2-3 godziny i nie powinno stanowić żadnego problemu, nawet dla rodzin z małymi dziećmi.